Wczoraj w Helsinkach oglądaliśmy nie mecz piłki nożnej, ale pogrzeb polskiej reprezentacji.
Finlandia wygrała z nami 2:1, ale prawdziwy wynik to 0:10 dla zdrowego rozsądku. Michał Probierz w ciągu kilku dni zdołał zniszczyć to, co budowano latami. Najpierw wywołał aferę z odebraniem opaski Lewandowskiemu, potem pokazał na boisku, że jego pomysł na grę to chaos w najczystszej postaci.
Arrogancja zamiast kompetencji
Probierz to selekcjoner, który myśli, że jest ważniejszy od Roberta Lewandowskiego. Napastnik, który strzelił dla Polski 84 gole w 151 meczach, został potraktowany jak rekrut. “To ja tu decyduję” – powiedział Probierz. No i zdecydował. Że będziemy oglądać parodię futbolu z Finlandią.
Odebranie opaski najlepszemu polskiemu piłkarzowi w historii tuż przed kluczowym meczem to była nie decyzja trenera, ale fanaberia człowieka, który pomylił funkcję selekcjonera z pozycją dyktatora. Lewandowski miał rację mówiąc, że stracił zaufanie do Probierza. My wszyscy je straciliśmy po wczorajszym spektaklu.
Taktyka na poziomie B-klasy
Na boisku Polacy wyglądali jak 11 obcych sobie ludzi, którzy pierwszy raz się spotkali. Żadnego pomysłu, żadnej organizacji, zero chemii. Skorupski sprokurował głupi karny, obrona grała jak w amoku, a w ataku panowała kompletna pustka.
Finowie – zespół, który spadł do trzeciej dywizji Ligi Narodów – grali z nami jak zespół o klasę wyżej. To nie był mecz, to była lekcja o tym, jak bardzo daleko spadliśmy. Szkoda, że Probierz niczego się z niej nie nauczył.
Gdy po 64 minutach przegrywaliśmy 0:2, Probierz wyglądał jak ktoś, kto dopiero dowiedział się, że piłka jest okrągła. Jego zmiany były chaotyczne, jego mina bezradna, jego koncepcja nieistniejąca.
“Nie poddam się do dymisji”
Po meczu Probierz powiedział, że nie ma zamiaru podawać się do dymisji. Oczywiście, że nie ma. Człowiek, który rozwalił kadrę w tydzień, nie ma na tyle przyzwoitości, żeby zrobić jedyną słuszną rzecz. Będzie się trzymał stanowiska jak karaluch ścian.
“Jestem w piłce tyle lat” – mówił na konferencji. No właśnie, i przez te wszystkie lata nie nauczył się niczego. Ani jak budować zespół, ani jak rozmawiać z zawodnikami, ani jak przygotować taktykę. A już na pewno nie nauczył się pokory.
Kibice mają dość
Polscy kibice w Helsinkach wygwizdali Probierza już przed meczem. Po spotkaniu skandowali nazwisko Lewandowskiego. To nie była prowokacja – to był krzyk rozpaczy ludzi, którzy widzą, jak ich reprezentacja zamienia się w żenujący kabaret.
“Jestem przyzwyczajony, że różnie na mnie wołają” – skomentował gwizdy Probierz. Tak, pewnie jest przyzwyczajony. Do krytyki, do porażek, do niszczenia wszystkiego, czego dotknie.
Statystyki nie kłamią, Probierz kłamie
Probierz lubi się chwalić swoimi statystykami. Prawda jest taka, że gramy najgorszą piłkę od lat. Mecze z Litwą wygrywamy w ostatnich minutach, z Maltą męczymy się jak z Brazylią, a z Finlandią przegrywamy jak amatorzy.
W trzech meczach eliminacji MŚ strzeliliśmy 4 gole. Finlandia ma na koncie 6 punktów, my mamy 6. Różnica? Oni grają u siebie z pomysłem, my gramy wszędzie bez planu.
Spadliśmy na trzecie miejsce w grupie. Za Finlandią i Holandią. Zespół, który jeszcze niedawno był w czołówce Europy, teraz walczy o życie z Finami. To jest dziedzictwo Probierza.
Mentalne zero
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Probierz zniszczył mentalność zespołu. Polacy po stracie bramki się rozsypują. Nie potrafią grać pod presją. Boją się dryblingu, boją się podań, boją się własnego cienia.
Ostatni raz wygraliśmy mecz, w którym przegrywaliśmy, ponad trzy lata temu za Michniewicza. To nie przypadek – to efekt pracy Probierza, który zamiast budować charaktery, rozbija je systematycznie.
Nawet Kulesza się obudził
Cezary Kulesza, który przez miesiące milczał jak grób, w nocy napisał tweeta. “Wezwałem trenera Probierza na rozmowę w cztery oczy, która dotyczyć będzie naszej dalszej współpracy” – brzmi jak nekrolog dla selekcjonera. Prezes przeprosił też kibiców.
To znaczące. Kulesza to człowiek, który nie lubi się wychylać, ale tym razem nie miał wyboru. Gdy własni kibice wygwizdują trenera przed meczem, a po meczu skandują nazwisko zawodnika, którego ten trener wyrzucił z kadry, nawet najcierpliwszy prezes musi zareagować.
Ale gdzie był Kulesza przez ostatnie miesiące? Gdy Probierz męczył się z Litwą, gdy graliśmy koszmarne mecze, gdy atmosfera wokół kadry stawała się coraz gorsza. Prezes PZPN obserwował ten cyrk i nic nie robił. Dopiero gdy kibice zaczęli gwizdać, Kulesza się obudził. Typowe – reaktywne zarządzanie zamiast proaktywnego.
Koniec tego cyrku
Probierz musi odejść. Nie jutro, nie za tydzień – dziś. Każdy kolejny dzień z nim jako selekcjonerem to kolejny krok w stronę kompromitacji. Każdy kolejny mecz to ryzyko większej katastrofy.
Cezary Kulesza, jeśli masz jeszcze odrobinę odpowiedzialności za polską piłkę, zakończ ten cyrk. Probierz nie jest reformatorem – jest dewastorem. Nie buduje przyszłości – niszczy teraźniejszość.
Lewandowski wrócił do Barcelony z nowym kontraktem i się uśmiecha. My zostaliśmy z Probierzem i płaczemy nad tym, co zrobił z naszą reprezentacją. To jest prawdziwy bilans jego pracy.
Zero pomysłu, zero charakteru, zero efektów. Za to pełno arogancji i puste gadanie o tym, jak to wszystko jest w porządku. Nie jest w porządku, Michale. Nic nie jest w porządku. Przegrałeś z Finlandią, ale przede wszystkim przegrałeś z logiką, z taktyką i z elementarną przyzwoitością.
Czas pakować walizkę. Zanim będzie jeszcze gorzej.


