Fenomen Clair Obscur – jak złamano branżowe zasady

W cyfrowym krajobrazie zdominowanym przez sequele, remaki i bezpieczne, korporacyjne zakłady, co jakiś czas zdarza się trzęsienie ziemi. Czasem jest to cicha wibracja, innym razem potężny wstrząs, który zmienia układ sił i na nowo definiuje oczekiwania. Zapowiedź gry Clair Obscur: Expedition 33 podczas Xbox Games Showcase w czerwcu 2024 roku należała do tej drugiej kategorii. Znikąd, bez wcześniejszych przecieków i wielomiesięcznej kampanii marketingowej, na scenie pojawił się projekt, który nie tylko zachwycił oprawą wizualną, ale rzucił wyzwanie fundamentalnym zasadom rządzącym branżą gier.

To historia o tym, jak nieznane francuskie studio Sandfall Interactive, uzbrojone w potęgę silnika Unreal Engine 5 i bezgraniczną pasję, w jednej chwili stało się tematem numer jeden. To opowieść o przełamaniu schematów, odwadze debiutanta i narodzinach fenomenu, który już teraz, na długo przed premierą, aspiruje do miana jednej z najważniejszych gier tej dekady.

Jak grom z jasnego nieba? Odkrywamy kulisy niespodziewanej zapowiedzi

Sezon letnich pokazów gier wideo to dla graczy okres ekscytacji, ale też pewnej przewidywalności. Oczekujemy na kolejne zwiastuny znanych serii, aktualizacje popularnych gier-usług i zapowiedzi od studiów-gigantów. Jednak w 2024 roku to właśnie w trakcie prezentacji Microsoftu wydarzyło się coś, co wyłamało się z tego schematu. Pośród wysokobudżetowych produkcji pojawił się zwiastun Clair Obscur: Expedition 33.

Pierwsze sekundy były mylące. Oszałamiająca grafika, unikalny styl artystyczny i skala projektu sugerowały, że mamy do czynienia z dziełem doświadczonego, ogromnego studia z portfolio pełnym hitów. A jednak, nazwa dewelopera – Sandfall Interactive – nie mówiła nikomu absolutnie nic. To był pierwszy złamany dogmat: gra o wyglądzie i ambicji tytułu AAA nie pochodziła od Ubisoftu, Sony czy EA, ale od zespołu, o którym świat właśnie usłyszał po raz pierwszy.

Reakcja była natychmiastowa. Media społecznościowe eksplodowały. Fora dyskusyjne i serwisy branżowe zalała fala pytań: “Kim oni są?”, “Skąd się wzięli?”, “Jak to możliwe?”. Zamiast typowej dla branży strategii powolnego budowania napięcia, Sandfall Interactive i ich wydawca, Kepler Interactive, postawili na efekt szoku. I wygrali. Gra z marszu stała się najczęściej dyskutowanym tytułem pokazu, a jej zwiastun w ciągu kilku dni zebrał miliony wyświetleń, napędzany wyłącznie organicznym zachwytem widzów.

Kim są Sandfall Interactive? Poznajemy studio, które rzuciło wyzwanie gigantom

Za tą spektakularną zasłoną dymną kryje się niewielki, ale niezwykle utalentowany zespół deweloperów z południa Francji. Sandfall Interactive, założone przez Guillaume’a Broche, to podręcznikowy przykład studia zrodzonego z pasji. To nie jest korporacyjny moloch, lecz grupa przyjaciół i weteranów branży, którzy postanowili stworzyć grę swoich marzeń, bez kompromisów.

Ich filozofia stała w jawnej sprzeczności z powszechną praktyką, gdzie debiutanckie studia zazwyczaj zaczynają od mniejszych, bezpieczniejszych projektów, by zbudować reputację i portfolio. Sandfall od razu porwało się na słońce – na rozbudowaną grę RPG z unikalnym systemem walki i światem o skali, której nie powstydziliby się najwięksi gracze na rynku.

Kluczem do zrozumienia ich sukcesu jest również wsparcie ze strony wydawcy, Kepler Interactive. To unikalny model biznesowy, w którym same studia deweloperskie są współwłaścicielami firmy. Daje im to znacznie większą swobodę twórczą i udział w zyskach. Kepler, mając w swoim portfolio takie perełki jak Sifu czy Tchia, po raz kolejny udowodnił, że ma nosa do wyszukiwania projektów z ogromnym potencjałem, które niekoniecznie pasują do korporacyjnych tabelek w Excelu.

Belle Époque i turowa rewolucja. Analizujemy, co czyni Expedition 33 wyjątkowym

Clair Obscur (fr. światłocień) to termin malarski idealnie oddający duszę gry. Z jednej strony mamy przepiękny, inspirowany architekturą i kulturą Belle Époque świat, przypominający magiczną wersję Paryża z przełomu wieków. Z drugiej – mroczną, przytłaczającą historię o nieuchronnej zagładzie.

Fabuła gry koncentruje się wokół Malarki (Paintress), tajemniczej istoty, która co roku budzi się, by namalować na monolicie przeklętą liczbę. Każdy, kogo wiek odpowiada tej liczbie, obraca się w pył. W ten sposób całe pokolenia są wymazywane z istnienia. Aby przerwać ten cykl śmierci, co roku wyrusza Ekspedycja 33 – misja mająca na celu zniszczenie Malarki, zanim ukończy swoje dzieło. Gracze wcielają się w członków tej właśnie, skazanej na porażkę misji.

To jednak mechanika walki stanowi o prawdziwej rewolucji. Expedition 33 to gra JRPG z systemem turowym, ale daleka od statycznej wymiany ciosów znanej z klasyki gatunku. Twórcy wprowadzili system, który sami nazywają “reaktywną walką turową”. Oznacza to, że choć ataki wybieramy w turach, to w czasie rzeczywistym możemy nimi swobodnie celować, unikać ciosów wrogów, parować je i wykonywać potężne kontrataki. To hybryda, która łączy taktyczną głębię strategii turowej z dynamiką i zręcznością gier akcji.

Guillaume Broche, dyrektor kreatywny gry, w wywiadzie dla serwisu IGN tak opisywał tę wizję:

“Jesteśmy wielkimi fanami klasycznych gier JRPG, takich jak wczesne odsłony Final Fantasy czy Lost Odyssey. Kochamy ich serce i duszę, ale chcieliśmy uczynić walkę bardziej angażującą. Zadaliśmy sobie pytanie: co by było, gdyby każda akcja w systemie turowym miała w sobie element gry akcji? Gdybyś mógł aktywnie celować swoimi zaklęciami i parować nadchodzące ataki niczym w Sekiro?”

Ta odważna fuzja gatunków to kolejny przejaw łamania zasad. Zamiast kopiować sprawdzone wzorce, Sandfall Interactive postanowiło je zdekonstruować i złożyć na nowo, tworząc coś świeżego i ekscytującego.

Głos z serca Sandfall. Co twórcy mówią o swojej wizji?

Cytaty deweloperów, które pojawiły się po zapowiedzi, malują obraz zespołu pełnego pasji i świadomego ryzyka, jakie podejmuje. Ich słowa najlepiej oddają, dlaczego Clair Obscur jest projektem tak wyjątkowym.

W oficjalnym komunikacie prasowym Guillaume Broche podkreślał kulturowe korzenie projektu:

“Jako Francuzi, dorastaliśmy w otoczeniu sztuki i architektury, która nas inspiruje. Chcieliśmy przełożyć to dziedzictwo, te wszystkie piękne miejsca, które znamy z Paryża i innych francuskich miast, na język fantastyki, tworząc coś, co będzie zarówno znajome, jak i zupełnie nowe.”

Wątek ambicji i skali był często poruszany w wywiadach. Na pytanie o to, czy jako debiutanci nie bali się tak ogromnego projektu, Broche odpowiadał z rozbrajającą szczerością:

“Oczywiście, że się baliśmy! Ale chcieliśmy stworzyć grę, w którą sami zawsze marzyliśmy zagrać. To nasz ‘projekt pasji’. Wiedzieliśmy, że jeśli mamy poświęcić lata naszego życia na tworzenie jednej rzeczy, musi to być coś, w co wierzymy w stu procentach. Mniejsze, bezpieczniejsze projekty nigdy nie dałyby nam tej satysfakcji.”

Arnaud De Bock, główny projektant gry, w rozmowie z Xbox Wire, rzucił więcej światła na filozofię rozgrywki:

“Chcieliśmy, aby gracz czuł ciężar tej podróży. Każda walka ma znaczenie, a system reaktywny sprawia, że nie można się nudzić. Musisz być skupiony. To nie jest gra, w której bezmyślnie wciskasz przycisk ataku. Chcemy, aby zwycięstwo było satysfakcjonujące, a porażka była lekcją.”

Gra dekady czy piękna obietnica? Przyszłość Clair Obscur i lekcja dla wszystkich

Czy Clair Obscur: Expedition 33 faktycznie okaże się jedną z najważniejszych gier dekady? Na ostateczny werdykt musimy poczekać do premiery w 2025 roku. Historia zna przypadki, gdy spektakularne zapowiedzi nie dowiozły obietnic. Jednak fenomen tego tytułu już teraz wykracza poza samą grę.

Sandfall Interactive, świadomie lub nie, dało całej branży potężną lekcję. Udowodniło, że:

  1. Efekt zaskoczenia wciąż działa. W dobie przecieków i latami ciągnących się kampanii marketingowych, dobrze przygotowana i niespodziewana zapowiedź potrafi wygenerować większy i bardziej autentyczny szum niż milionowe budżety reklamowe.
  2. Pasja i wizja są silniejsze niż korporacyjne procedury. Mały, zgrany zespół z jasnym celem potrafi stworzyć coś, co wizualnie i koncepcyjnie zawstydza wiele produktów tworzonych przez setki osób w rozproszonych po świecie oddziałach.
  3. Gracze są głodni innowacji. Ogromny, pozytywny odzew na hybrydowy system walki i unikalny setting pokazuje, że publiczność jest zmęczona bezpiecznymi sequelami i pragnie świeżych, odważnych pomysłów.

Fenomen Clair Obscur to na razie fenomen obietnicy. Obietnicy pięknego, mrocznego świata, wciągającej historii i rewolucyjnej rozgrywki. Ale to także dowód na to, że nawet w zabetonowanej i pozornie przewidywalnej branży wciąż jest miejsce na magię. Na grom z jasnego nieba, który przypomina wszystkim, dlaczego tak bardzo kochamy gry wideo. I już za to należy się studiu Sandfall Interactive ogromne uznanie. Resztę zweryfikuje czas.

Previous Post

Wojna o prawo do naprawy – dlaczego producenci nie chcą, byś naprawiał swój sprzęt

Next Post

Od 2 do 118 000 dolarów – 16 lat bitcoinowej rewolucji